Opowiadanie II: Oszukać przeznaczenie.
Trzask
zamykanych drzwi za plecami nie był wcale pocieszający, przy towarzyszącym jej
przeczuciu, że coś jest nie w porządku.
-
Uważaj! - krzyknęła, kiedy jadowicie zielone zaklęcie śmignęło niecałe dziesięć
centymetrów od jego głowy. Malfoy rozejrzał się.
-
Skąd się wzięło to zaklęcie? Przecież tutaj nikogo nie ma. - Zmarszczył czoło i
chciał zrobić krok do przodu, ale Hermiona złapała go za rękaw.
-
Poczekaj. A jeśli to... pułapka?
-
Pułapka? Granger, znowu te twoje teorie spisko... - Nie dane mu było dokończyć
zdanie. W ich kierunku śmignęła salwa zaklęć i gdyby nie ich szybka reakcja z
użyciem zaklęcia tarczy, nie wiadomo czy nie leżeliby teraz martwi na podłodze.
Malfoy szarpnął za klamkę drzwi
wejściowych.
-
Zamknięte!
Hermiona strzeliła w zamek
zaklęciem. Drzwi ani drgnęły.
-
Cóż, wygląda na to, że musimy pokonać niewidzialnego wroga - powiedział Draco z
nutą irytacji, odbijając jednocześnie sunącą ku niemu różową kulę światła. -
Osłaniaj mnie, Granger. Ja będę ich atakował.
Nie czekając na potwierdzenie,
ruszył wąskim korytarzem. Hermiona podążyła jego śladem.
***
Te spacery były jej odskocznią. Z
słuchawkami Taylor na uszach, przechadzała się po błoniach, depcząc zeschnięte
liście i od czasu do czasu kopiąc jakiegoś zbłąkanego kasztana.
Delektowała się jesiennym powietrzem
i samotnością. Hogwart bez Draco, Dafne, a nawet Setha stał sie opustoszały i
nudny. Nie narzekała zbytnio, gdyż miała przy sobie rodzeństwo Walsh, ale
prawda była taka, że chciała już skończyć szkołę i tak jak większość jej
znajomych - zajmować się "dorosłymi" sprawami. Nie miała pojęcia jak
wpłynie to na jej relację z Draco, ale wyobrażała sobie, że może zamieszkają
razem i będą po prostu i zwyczajnie szczęśliwi.
-
Gdybym miał wybrać jedną osobę, na którą na pewno natknę się w Hogwarcie,
byłaby nią Astoria Greengrass. Nie narzekam, mógłbym trafić gorzej.
Natychmiastowo
podniosła wzrok.
-
Potter! - krzyknęła i automatycznie rzuciła mu się na szyję na powitanie. Jego
widok był tak niespodziewaną, ale miłą zarazem niespodzianką, że nawet nie
zastanawiała się nad tym co robi. - Co robisz w Hogwarcie?
-
Przyjechałem odwiedzić Hagrida, właśnie do niego idę.
Astoria pokiwała głową. Miała cichą
nadzieję, że może będzie miał trochę wolnego czasu i wyskoczą na kremowe piwo.
Była w końcu sobota, więc oboje mieli trochę czasu, a takie rzeczy były
niemalże naturalne, skoro nie widzieli się od ponad roku. Ale nie zamierzała mu
tego proponować - kto wie, może ich przelotna znajomość miała właśnie taka
pozostać?
Harry przyjrzał się jej przez
chwilę. Nie wiedział dlaczego i co nim kierowało, ale zawsze kiedy ją spotykał,
chciał ją zatrzymać jak najdłużej.
-
Może masz ochotę na herbatkę u Hagrida? Jestem przekonany, że go polubisz -
zaczął Harry. Astoria rozpromieniła się. Tylko czekała na zaproszenie.
-
Dziękuję, z przyjemnością w końcu go poznam. Zawsze mnie przerażał, jest
ogromny! - zaśmiała się.
- O
tak! Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy, myślałem, że...
Ruszyli
w stronę chatki Hagrida, stykając się ramionami i gestykulując z ożywieniem.
Ta znajomość mogła być jedynie
przelotnym kaprysem. Decyzja nie została jeszcze podjęta.
***
Draco wrzasnął tak nagle, że
Hermiona podskoczyła na kilka cali.
-
Graaanger! - zawył z wyrzutem. Dopiero w tym momencie uświadomiła sobie, że
jedno ze śmigających stale i znikąd zaklęć trafiło do w bark.
-
Proszę cię, wytrzymaj jeszcze chwilę, zaraz będziemy na końcu tego cholernego
korytarza - krzyknęła, ledwo słysząc swój własny głos w tle świszczących
zaklęć. Malfoy zacisnął zęby, ale pokiwał głową na znak zgody. Przesunęli się
kilka kroków do przodu i przeskoczyli przez próg, gotowi w końcu unicestwić
źródło ofensywy. Ale kiedy tylko
przestąpili przez futrynę, zaklęcia ustały. Stali przez kilka chwil w
milczeniu, wsłuchując się we własne nieregularne oddechy i kiedy doszli do
wniosku, że atak ustał, pozwolili sobie na chwilowe rozluźnienie.
Hermiona niemalże natychmiast
rzuciła się na jego ranę, sprawdzić czy to coś poważnego. Na szczęście, było to
jedno z zaklęć, które miały osłabić przeciwnika w trakcie walki, więc można
było je trochę porównać do oberwania tłuczkiem. Na szczęście, nie zostawiały
żadnych trwałych urazów.
-
Nie sądzisz, że gdyby byli tu Śmierciożercy, już byśmy byli martwi? zapytała Granger, patrząc na Malfoya w
poszukiwaniu jakiejkolwiek oznaki, że ma on jakieś pojęcie na temat tego co tu
się działo.
-
Niewykluczone - rzucił jedynie. Przyglądał się z uwagą wnętrzu salonu. - Znam
to miejsce. To dziwne, ale wygląda jak mój dom w Londynie... Ale to niemożliwe,
żebyśmy w nim byli.
Zmarszczył jasne brwi, podchodząc do
okazałej gabloty i biorąc do ręki leżący tam album ze zdjęciami. Hermiona widziała
jak obraca strony i marszczy czoło. Miała ochotę podejść i zajrzeć mu przez
ramię, ale wiedziała, że przekroczyłaby wtedy granicę jego prywatności.
- Granger, myślisz, że to możliwe, że Robards
postanowił poddać nas testowi...? - zapytał powoli Malfoy, z trzaskiem
zamykając album i podnosząc na nią wzrok.
Hermiona pokiwała z zastanowieniem
głową.
-
To mogłoby mieć sens. Po co miałby mówić nam, że mamy współpracować, jeśli
naprawdę mielibyśmy tylko unieszkodliwić bogina?
Draco zbliżył się do niej, tak, że
dzieliła ich teraz odległość tylko kilkudziesięciu cali.
-
Musimy razem wymyślić jak się stąd wydostać.
Pokiwała głową.
- I
pewnie to nie koniec niemiłych niespodzianek - westchnęła. - Pospiesz się, jeśli uda nam się przejść przez ten dom, może zdążymy jeszcze na kolację.
Nie musiała dwa razy powtarzać. Z
tego pomieszczenia wychodziły tylko dwie pary drzwi. Jednymi z nich weszli.
Ruszyła za Malfoyem w stronę drugich i przekroczyła próg, spodziewając się
nowej fali ataków. Przez niemalże minutę oboje trzymali różdżki w pogotowiu,
ale kiedy nic się nie wydarzyło, postąpili kilka kolejnych kroków przed siebie.
Malfoy, który prowadził, zdołał
zrelaksować się tą złudną ciszą na tyle, że przyspieszył tempo. Mijali kolejne,
niczym nie wyróżniające się pokoje. Hermiona zaczynała powoli wątpić w pomysłowość
Gawaina Robardsa, kiedy z zaskoczeniem stwierdziła, że jakiś cudem wrócili do
punktu wyjścia, którym był salon. I to tymi samymi drzwiami, którymi wyszli. To
nie miało najmniejszego sensu. Dlaczego Robards wymyślił dla nich zabawę w
postaci bezcelowych spacerów po opustoszałym domu?
Hermiona, nieco zirytowana tym, że
kompletnie nic z tego nie rozumiała, podeszła do gablotki przy której ostatnim
razem stał Malfoy. Coś przykuło jej uwagę.
-
Draco, znam ten album. W dokładnie takim samym rodzice trzymali moje zdjęcia z
dzieciństwa - powiedziała z ekscytacją i otworzyła księgę, spodziewając się
ujrzeć czteroletnią Hermionę, bawiącą się lalkami i uśmiechającą się do
obiektywu. Draco stanął za jej plecami. Wpatrywali się przez chwilę w oglądane
przez siebie zdjęcia i ich spojrzenia skrzyżowały się niemalże jednocześnie.
A potem stało się coś dziwnego. Czas
zaczął się cofać.
***
Nie
do końca jestem zadowolona (jest krótki i taki dziwny, że właściwie nawet ciężko mi go określić), ale wiedziałam, że jeśli nie przejdę przez ten
rozdział to opowiadanie będzie miało przestój. A tego bardzo nie chcę!
Mam
nadzieję, że nie ma zbyt wielu błędów, ale dodam muzykę i zajmę się ewentualną korekta
na dniach.
Za
to mam nadzieję, że kolejny będzie już na dobrym poziomie! ;)
Mi rozdział się bardzo podoba :) Cofanie czasu..no, no ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCóż w sumie tak bardzo tęskniłam za tym opowiadaniem, że chyba wszystko mogę nazwać cudownym i wystarczy, że będzie napisane przez Ciebie :)
Chociaż pewien przypał Ci się należy, ponieważ nie jest to szczyt Twoich możliwości. Sam w sobie rozdział nie jest zły, ale Ciebie stać na więcej :)
I tak mi się podobało :)
Pozdrawiam Bellatriks :)
PS. Bellatriks podpisywałam się od początku, ale z czasem nazwa ta uległa zmianie na Pani Black, więc tu kieruję się np. do Hope: DALEJ CZYTAM I KOMENTUJĘ WASZE OPOWIADANIA :)
Chciałam coś wrzucić, jednocześnie wiedząc, że nie będzie to jakieś wyrafinowane. Przynajmniej historia leci do przodu. :D Okej, ja się bardzo cieszę, że zostawiasz mi komentarze, bo czasami odnoszę wrażenie, że to opowiadanie zostało już zapomniane przez świat i jesteśmy tu tylko Ty i ja. :P Ale dopóki jesteś, nawet jeśli byłabyś jedyna, to ja się nie poddaję. ;)
OdpowiedzUsuńNo ja ci nigdy nie daruję i zmuszę Cię, żebyś doprowadziła to do końca :)
UsuńTrochę ilość rozdziałów mnie przytłacza.: o Które opowiadanie najbardziej polecasz?
OdpowiedzUsuńPierwsze albo drugie, w zależności co bardziej lubisz: pierwsze jest typowo DHLowe, wzloty i upadki naszej parki, dużo dramatu i miłości; drugie ma bardziej rozbudowaną fabułę, oprócz Draco i Hermiony są też ważni inni bohaterowie, opowiadanie jest trochę bardziej wielowymiarowe, ma więcej humoru. Rozdziałów w obu opowiadaniach jest dużo, ale nie są one specjalnie długie. ;)
OdpowiedzUsuńAlbo zapytam inaczej: W którym opowiadaniu jest najmniej Dramione? (Trochę piszę o tym paringu, ale nie za bardzo za nim przepadam xD).
Usuńzdecydowanie w 2 :D
UsuńPowiem tak - świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńWeszłam przypadkiem na Twojego bloga, przeczytałam rozdziały i teraz podsumowuję. Całe opowiadanie ma w sobie coś magicznego, podoba mi się. Mam nadzieję, że jeszcze tu zawitam. :)
Co do rozdziału - krótki, ale ciekawy, choć jak ktoś już powiedział wyżej - stać Cię na więcej.
Przy okazji:
Pragnę Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award na moim blogu. Szczegóły znajdziesz tutaj:
http://dramioneisall4me.blogspot.com/p/liebster.html
Przy okazji zapraszam do siebie. :)
~I
Bardzo dziękuję! I przyznaję się, na pewno stać mnie na więcej! Oj, ja też mam taką nadzieję. ;) Dodałam sobie do zakładek Twój blog i też obiecuję zajrzeć. Bardzo dziękuję za nominację, odpowiem na pytania. ;)
UsuńOjej, ojej! Coś się tu ruszyło! A weszłam z brakiem przekonania, że coś się zmieniło...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ale muszę sobie odświeżyć i przypomnieć opowiadania, więc na porządny komentarz ode mnie troszkę sobie poczekasz ;)
Pozdrawiam, weny, weny, weny!
A ja się cieszę, że jesteś, jeeej, tak bardzo! Ja też już myślałam, że opuściłaś blogosferę :c Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę mogła przeczytać coś spod Twojej klawiatury! :>
Usuń